sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 17.

Pierwszą rzeczą, którą dostrzegłem, gdy się przebudziłem, był mój ubiór, a raczej jego brak.
- Cholera jasna- pomyślałem.- Co ja właśnie zrobiłem?
Zeszłej nocy nie myślałem racjonalnie. Wszystko zwaliło mi się na głowę. Normalnym ludziom takie rzeczy nie dzieją się przez całe życie, a to mój zaledwie jeden dzień. Zabawne? Hm, niezbyt.
Usłyszałem jak rusza się kołdra i tylko zgadywałem, że Tanner się przebudził.
- Hej Cracky- a nie mówiłem? Odwróciłem się w jego stronę nieco zmieszany i odpowiedziałem.- Cześć.
- Coś nie tak?- spytał.
- Co? Nie, wszystko jest idealnie, pięknie, cudownie...- zacząłem wymieniać.
- Co się dzieje wewnątrz ciebie, hm?- na to pytanie uniosłem brwi.- Zawsze jak się denerwujesz, to zaczynasz wymieniać przymiotniki.- Wzruszył ramionami. Kurcze, kompletnie zapomniałem, że tak dobrze się na mnie zna. Zaśmiałem się cicho. Postanowiłem nie owijać niczego w bawełnę, bo i tak prędzej czy później odkryłby wszystko. Poza tym byłem zbyt ciekaw odpowiedzi.
- Dlaczego.. no wiesz... to się stało?
- Co masz na myśli mówiąc to?- maleńki uśmiech wciąż nie schodził z jego twarzy.
- Myślałem, ze się przyjaźnimy.
- Myśleć, a być, to dwie inne rzeczy Harry.
- Tak, wiem, ale.. Sam powiedziałeś, że powinniśmy się przyjaźnić.
- Jeśli ci o przeszkadzało, to mogłeś mi to wczoraj powiedzieć, wiesz?- spytał i jego uśmiech zniknął.
- To nie tak, że mi to przeszkadzało!- zacząłem się tłumaczyć. Westchnąłem.- Słuchaj, wszystko się teraz zwaliło mi na głowę i minie trochę czasu, zanim tego nie uporządkuję. Nie twierdzę, że wczoraj nie było... miło... ale po prostu nie sądzę, że jestem gotowy na żaden krok.- Powiedziałem i czekałem na jakieś słowa zachęty, czegokolwiek. Przywitała mnie niestety nieprzyjemna cisza. Po jakimś czasie Tanner wreszcie się odezwał.
- Dobrze. Czyli mamy zostać przyjaciółmi, tak?- pokiwałem głową w potwierdzeniu, więc zaczął mówić dalej.- Powinieniem skoro tak przeprosić. Wiem, że jesteś sławny i w ogóle, ale pomyślałem, że sprawię ci radość przyjeżdżając tutaj i nie wiem, nie pomyślałem, ze możesz być bardzo zajęty.
- Nawet nie śmiej mnie przepraszać. Niczym nie zawiniłeś i naprawdę jestem ogromnie szczęśliwy, że postanowiłeś mnie odwiedzić.- lekko się uśmiechnąłem, co odwzajemnił.
- Tulas Cracky?- spytał blondwłosy. Mruknąłem coś, co miało znaczyć "zabiję cię za wydanie tego przezwiska", ale przyjąłem jego propozycję natychmiastowo. Nie przeszkadzała mi ta nagość. No, może trochę, ale dało się to wytrzymać. Tak więc ubraliśmy się, leżąc pod kołdrą, i powróciliśmy do luźnej rozmowy. Pogadaliśmy o tym, co robiliśmy przez ostatnie miesiące i pozazdrościliśmy sobie nawzajem. Dowiedziałem się, że Tanner studiował  literaturę w jakimś znanym uniwersytecie, a zaocznie kształtował dalej swój malarski talent.
- ... I profesor stwierdził, że mimo, że powieść jest dość kontrowersyjna, to mówi o ważnych światu poglądach, że jest napisana świetnym stylem, i że powinienem się ubiegać o wydanie jej.
- I jak, zrobiłeś to?
- Upadłeś na głowę? Oczywiście, że to zrobiłem. Teraz czekam, niedługo powinna przyjść wiadomość.
- Na pewno pozytywna.
- Też pokładam w tym nadzieje, ale ja chociaż czytałem swoje wypociny!- zaśmiał się.
- No a ja przeczytam. O czym to w ogóle?
- Przeczytasz to zobaczysz.
- Niech będzie.
- Głodny?- spytałem, gdy usłyszałem burczenie naszych żołądków.
- Trochę tak- przyznał, więc gestem ręki kazałem mu wstać i poszliśmy do kuchni, a widok w niej był dość... dziwny? Tak, zdecydowanie tak można nazwać widok czterech chłopaków skulonych w mikrokółku, którzy dziko dyskutują, ale jak jeden mąż cichną, gdy tylko wchodzimy.
Powitaliśmy ich. Szczerze nie chciałem wiedzieć, jaki fakt o moim życiu tym razem obgadywali, więc najzwyczajniej w świecie zignorowałem ich. Spytałem na co Tanner ma ochotę.
- Nie jestem dzieckiem, sam zrobię sobie jedzenie- odpowiedział.
- Zrobiliśmy jajecznicę- powiedział dość niepewnie Niall. Już chciałem powiedzieć, że mnie to nie obchodzi, ale powstrzymał mnie przed tym głos blondyna.
- Dziękujemy. Ja mam ochotę na jajecznicę Harry, może ty też chcesz?
- Ta, może być.- mruknąłem. Nie mam pojęcia dlaczego tak zdenerwował mnie widok chłopaków. Buzują mi hormony, tak, na pewno tak. Rodzieliliśmy jedzenie na pół. Wyjąłem nam kilka kromek chleba. Już chciałem usiąść i zacząć jeść, gdy usłyszałem Liama.
- Możemy na chwilę porozmawiać?
- Chciałem zjeść, to nie może poczekać?
- Nie, to tylko chwila. Chodź.- Pomimo moich "to po co pytałeś" sprzeciwień, wziął mnie za nadgarstek i zaprowadził do salonu. Chcąc mieć to szybciej z głowy, spytałem od razu:
- O co chodzi?
- Cóż, jak chcesz z beczki, to będzie z beczki. Dlaczego, do cholery, zdradziłeś Nicka?

_________________________________________________________________________________
Hejka kochani!
Tym razem, jak obiecałam, rozdział po tygodniu. Hurray!
Czuję się jakbym pisała scenariusz do jakiegoś kiczowatego romansidła aka Violetta haha. Whatever.
Dziękuję wam za wszystkie wyświetlenia, na wattpadzie jest ich już prawie 7.4k!
Zadawaliście pytania i cóż, jeśli wam się to podoba, możecie pod każdym rozdziałem pytać o cokolwiek, nawet o poprzednich rozdziałach czy rzezach, których nie ma nawet w tym ff wspomnianych :-)
Nie przedłużam, do za tydzień!
PS. Podekscytowani albumem 1D? Idealny, prawda? jeju

Joke time
- Jakiej dziewczynie najlepiej poświęcić czas na taniec?
- Dance

Bye misie x

5 komentarzy:

  1. O grubo :D Już chcę wiedzieć! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja 😱 nie moge doczekac sie kolejnego 💞

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że dopiero po takim czasie się wreszcie ogarniam jeju. Jeśli mi się uda, to w tym tygodniu powinnam dodać kolejną część :)

      Usuń